trzy zasady

koan

Trzy zasady – koan

Ty się mądrzysz Broma, mądrzysz a ja bym powiedział inaczej odezwał się B’Ozon Niepogodny. Wyprostował plecy i z cichym jęknięciem usiadł. Wciąż w ręce trzymał długi pogrzebacz. W piecu zaczęło buzować. Płomienie obejmowały coraz to nowe szczapki drewna. Po chwili, w obszernej kuchni zrobiło się nieco cieplej.

Z czym nie ma mam racji, w jakiej to sprawie się mądrzę, twoim zdaniem, panie czarodzieju? – Broma Triste ustawił czajnik z wodą na płycie, pod którą coraz żwawiej płonęły szczapki drewna.

– W zasadzie w każdej sprawie. Niby z ciebie poeta i filozof, niby wędrowny mędrzec i abnegat, co akurat pasuje ci do wizerunku, ale nie masz jasnego kodeksu ani przesłania. Ludzie lubią proste zasady w punktach. Mogą się wtedy z nimi nie zgadzać, polemizować, krytykować albo przeciwnie uwielbiać je, podzielać a nawet propagować. – Rzekł B’Ozon.

– Nie chcę być propagowany ani krytykowany, nie chcę być znany. Jestem podróżnikiem, obieżyświatem jak dawni minstrele albo bajarze. Dziś jestem tu, jutro gdzie indziej. Jestem wolny. Mówię i robią co zechcę. – Oburzył się Broma.

– A gówno tam! – Czarodziej uniósł się z fotela, wyjął z szafki dzbanek, ustawił go na płycie obok czajnika i wrzucił na dno kilka kulek zielonej, drogiej herbaty, zwijanej ręcznie, jak podkreślał wielokrotnie. – Nigdzie nie wyjedziesz. Nigdzie nie będziesz podróżował „wolny człowieku”. Niedługo wprowadzą covidowe paszporty i zakolczykują wszystkich jak prosiaki na rzeź. Będziesz mógł się poruszać osiem kilometrów od miejsca zameldowania, bo i meldunki powrócą. Zamiast udawać niezależnego trubadura, powinieneś mieć przesłanie do ludzi w tych trudnych czasach. W końcu – czy się zwiesz poetą czy filozofem, bardem czy minstrelem, dostawcą pizzy czy wolnomyślicielem i tak zwracasz się do ludzi.

– A czy ty B’Ozonie, masz taki kodeks? Także pracujesz z ludźmi i dla ludzi, w dodatku masz się za czarodzieja choć skrzętnie to ukrywasz. – Broma Triste wyjął z pokrowca jeszcze ciepłą pizzę.

– Oczywiście, że mam swój kodeks. Od tego zaczynam każde spotkanie z nowym klientem. Ukrywam się? Raczej nienazbyt obnoszę. W dzisiejszych czasach możesz podawać się za przybysza z Marsa albo dziadka, który przybył z przeszłości, żeby ostrzec własne wnuki i nikogo to nie zdziwi. Ale…lepiej być ostrożnym.

– A zatem co to za kodeks? – Spytał Broma Triste unosząc głowę jakby był biskupim cenzorem, który ma wydać werdykt: puszczać do druku, czy nie puszczać?

– Mój kodeks ma wiele punktów. Najczęściej wymyślam je ad hoc, na potrzebę chwili, to dobra strategia, ale dziś pamiętam trzy. Po pierwsze: Nigdy niczego nie bierz na serio. Nie przyrzekaj, nie ślubuj, nie obiecuj i nie przyjmuj cudzych obietnic. I tak zostaną złamane albo przez ciebie albo przez innych. Po drugie: Nie wysilaj się. Mało kto doceni twoje starania. A jeśli już musisz lub chcesz się wysilać nie oczekuj wdzięczności. Dla jednych darmowa kanapka z serem to dużo, inni dostaną fabrykę zamków błyskawicznych w spadku i poczują się pokrzywdzeni.

– No cóż to bardzo dziwne zasady. A jaki jest trzeci punkt kodeksu? – Spytał Broma Triste.

– Im dziwniejsze zasady tym lepiej. Kto ma ochotę słuchać oczywistych zasad w rodzaju: bądź miły dla ludzi to wtedy oni też będą dla ciebie mili? Dlatego trzecia zasada brzmi: jak masz się za filozofa musisz być anarchistą. Nie masz innego wyjścia. Musisz dowalać do pieca. Kontestować system, atakować establishment. Filozof w dobrze skrojonym garniturku, który smędzi coś o Heideggerze i Wittgensteinie stukając palcem w drogi tablet jest niewiarygodny. Ale możesz równie dobrze rzucić w diabły filozofowanie i bez tego zostać anarchistą-konformistą. Olewać, gdy jest ci to na rękę i ulegać, gdy możesz coś na tym zyskać lub czegoś uniknąć. Zasada trzecia może cię uchronić od naiwnej wiary w takie tam jak: sprawiedliwość wymiaru sprawiedliwości, rzetelność badań naukowych, bezstronność urzędników, altruizm lekarzy, wyjątkowość celebrytów, mądrość polityków i jeszcze kilka, tego rodzaju.       


Zamów najnowszą książkę!

Światło w mroku. Jak pomagać sobie i innym w obliczu lęku i traumy wywołanych wojną?. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!

Wolna i szczęśliwa. Jak wyzwolić się z toksycznego związku. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Maciej Bennewicz

Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.