Kot Remigiusz i kobieta Leokadia
***
– No i taka sytuacja. – Kot Remigiusz wskoczył na parapet i wyjrzał przez okno.
– Jaka? – Spytała Leokadia.
– Wciąż szukasz, wciąż czekasz, wciąż masz nadzieję, że coś wyjątkowego stanie się w twoim życiu, co odmieni wszystko. – Stwierdził.
– No, być może? – Leokadia wydęła usta i gwałtownie zamrugała. – I co w tym złego?
– Złego? Nic w zasadzie. – Kot rozprostował ogon po czym go podwinął. – Historie o Kopciuszku, Calineczce, Pięknej i bestii oraz o różnych królewnach kończą się w chwili, gdy wszystko kończy się dobrze. Podobnie filmy, seriale i różne takie. Ale nagradzane powieści, z tak zwanej literackiej, górnej półki kończą się, gdy wszystko źle się kończy. Podobnie filmy, seriale i różne takie. W zasadzie wystarczy fabułę skończyć tragedią, żeby móc liczyć na nagrodę.
– A co to ma ze mną wspólnego? – Leokadia podparła się pod boki.
– Co wybierasz? Happy end czy tragedię? – Ucieszył się kot.
– To idiotyczne kocie, co mówisz. Przyszłości, życia się nie wybiera ono się nam przydarza. – Stwierdziła nieco poirytowana.
– No i właśnie wybrałaś swoją wersję.
– Swoją wersję? – Zmarszczyła brwi.
– Wybierasz nawet jeśli myślisz, że nie wybierasz. Oto w tym chodzi! Wybierasz mechanicznie, podświadomie, powtarzając schematy, najczęściej z resztą pochodzące od osób, których nie poznałaś i które od dawna nie żyją. Jakbyś wciąż do perfekcji powtarzała czerpanie wody z płytkiej studni przy pomocy żurawia. Od dawna masz wodę w kranie, dziewczyno. Nie musisz już spać na podłodze – są łóżka i materace. Nie musisz za wszelką cenę wyjść za mąż i rodzić dzieci. Czasy napiętnowania starych panien minęły. Możesz być młodą singielką.
– Dziękuję za wredny wykład! – Odpowiedziała nie wiedzieć czemu, obrażona.
– Proszę bardzo – dopowiedział kot. – Za kolejny policzę sobie honorarium.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!