– Czytałem, że jeżeli ktoś nie przeżywa poczucia winy zabijając niewinną istotę a sam akt zabijania sprawia mu przyjemność – ma cechy psychopatyczne. Jeśli ponadto potrafi zracjonalizować swoją potrzebę przemocy nadając jej uzasadnienie – w istocie potwierdza cechy psychopatyczne. Jak to się w ogóle mogło stać, że zabawy psychopatów w zabijanie niewinnych zwierząt stały się hobby? – Spytał.
– Jak to zwykle z ludźmi bywa sprawa wcale nie jest taka prosta. Nasze mózgi mają zdolność – z jednej strony do antropomorfizowania, czyli nadawania cech ludzkich psom, kotom a nawet przedmiotom takim jak samochód, z drugiej do odczłowieczenia na przykład ludzi – z powodu odmienności religijnej, rasowej czy z powodu dowolnej cechy, choćby koloru skóry lub upodobań sportowych.
Dziesięcioletni samochód może być ukochanym Mańkiem albo Niusią a kibic zantagonizowanej drużyny piłkarskiej śmieciem godnym śmierci. Po śmierci psa potrafimy rozpaczać a zarżnięte niemowlę krowy nazywamy cięlęcinką.
– Chcesz przez to powiedzieć, że nie tylko psychopaci są myśliwymi?
– Tak, grzeczni chłopcy, pod wpływem otoczenia, przyzwolenia, stresu i dehumanizacji zrzucają napalm na bezbronne dzieci albo torturują jeńców w więzieniach. Nic się nie zmieniło od tak zwanego średniowiecza. Dlatego tak ważni są przywódcy i system, który tworzą. Przyzwolenie na przemoc z niewinnych czyni oprawców. Uzasadnienie przemocy z oprawców czyni bohaterów.
__________________
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!