Władza

Kot Ludwig i człowiek Mieczysław

Władza

Z cyklu Kot Ludwig i człowiek Mieczysław

opowieść CZWARTA

– Trzy razy mnie zatrzymywali do kontroli, trzy razy – Mietek splunął na progu. – Za trzecim razem mundurowy mówi do mnie: „starszy sierżant Straży Granicznej Romianiuk dokumenty do kontroli. Proszę wyłączyć silnik i ręce na kierownicy”. A ja do niego: „psia mać, Damian, toś ty Romaniuków, od małego do mnie po mleko przychodziłeś, bo twoi krowy nie trzymali. Z moim Piotrem do jednej klasy chodziłeś.” A on do mnie, że nie przeklinać i cel podróży wyjawić. No to się wściekłem i mówię: „jaki, k***, cel podróży? Przecie widać, że do chałupy jadę, tam tylko nasza wioska i granica”. A on, że mam nie obrażać władzy przy kontroli, bo mandat albo jeszcze coś gorszego. Dopirosz swoi go odwołali, że to przecież pan Mietek i żeby dał spokój. Rejestracja tutejsza i że to mój stary opel.

– Stan wojenny zrobili na granicy, czego się dziwisz? – Powiedział kot Ludwig.

– Wyjątkowy. – Mieczysław poprawił kota.

– Władza, czy duża czy mała, czy minister, czy sierżant, to zawsze tylko władza, Mieciu. Stary ty, a głupi. – Kot wzruszył ramionami co w kocim języku wyraża się chwilowym naprężeniem grzbietu.

– Że niby co? – Mieczysław wyjął z torby puszkę z markową karmą dla kota, najwyższej jakości. Pokazał i uzyskawszy aprobatę skinieniem kociej głowy wyłożył karmę do miski.

– Władza się zużywa i zawsze, Mieciu, zawsze nadużywa. – Kot przerwał jedzenie i rozejrzał się dokoła jakby chciał się upewnić, że nikt znienacka nie podbiegnie do miski. – A jak lud bierny i ciemny to za nim się połapie, że jest nadużyty, to już jest grubo za późno i trzeba się panom sierżantom kłaniać, Mieciu. Kłaniać w pas, Mieciu. Lud ciemny krótką ma pamięć, a i rozum nie za długi. Jedyna pociecha dla ludu, że ministerm, czy sierżant nie będzie bezpieczny. Kot pamięta. Możesz go zabić – narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy.

– Chyba poeta, „poeta pamięta”. Nic tam o kocie nie było. Znam Miłosza. I tu cię zaskoczyłem, a widzisz, stary, głupi dziad ze wsi co świata nie zna, a Miłosza czyta. Ty mnie tu sierściuchu poezją nie zaginaj! A stan wojenny za Jaruzelskiego przeżyłem to i za Kaczyńskiego przeżyję i za Tuska też. – Mieczysław pogroził kotu palcem i rozpakował resztę zakupów.


Zamów najnowszą książkę!

Światło w mroku. Jak pomagać sobie i innym w obliczu lęku i traumy wywołanych wojną?. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!

Wolna i szczęśliwa. Jak wyzwolić się z toksycznego związku. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij: