– Nie jesteś pierdołą, Lucjuszu, ale nie jesteś też draniem. Jak to możliwe?
– Pierdołą? – Zdziwił się.
– Tak, biernym słabeuszem, uległym konformistą. Często ludzie, tacy jak ty, którzy odnoszą sukces, są draniami. Nie znają skrupułów. Są gotowi na każde świństwo, byleby upiec swoją pieczeń. Nie, nie muszą wcale łamać prawa. Mogą nawet w jego majestacie łamać wolę innych ludzi, upokarzać i niszczyć, jeśli mogą coś na tym wygrać. Potrafią zmieniać barwy i stroje, stronnictwa i partie jak tylko wiatr zawieje w inną stronę. Mają szósty albo siódmy zmysł, jak szczury, które potrafią wyczuć zbliżającą się katastrofę. Ale ty jesteś inny, Lucjuszu. Jesteś dziwny. Rzekłbym dziwnie stały, spokojny i ponadto empatyczny. Z jakiego powodu?
– Nie złoszczę się, Kwintusie, nie obwiniam nikogo, ponadto nie dziwię się i nie zawstydzam żadnego z moich znajomych. Nie szukam konfrontacji, gdyż nie wierzę we wszystko co słyszę nie uznając żadnej prawdy za absolutną. Siedem razy nie i tylko jeden raz tak.
– Czego dotyczy tak, Lucjuszu?
– Ufam tylko sobie. W każdej chwili jestem gotów wstać i odejść, zostawić wszystko. Jestem jak tajny agent. Jak szpieg cesarskiej gwardii w każdej chwili gotów zniknąć bez zobowiązań a zatem związany tylko swoją wolą. Wolna wola to wolność, Kwintusie. Niewolnik musi być konformistą, albowiem żyje w nieustannym lęku. A jednocześnie lęk czyni go niewolnikiem. Wcale nie nasze prawo lecz lęk, Kwintusie. Lęk.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!