– Chcesz powiedzieć, że wszyscy jesteśmy krasnalami? – Zdziwił się krasnal.
– Wszyscy, bez wyjątku. – Mistrz Qi-nol zdecydowanie skinął głową.
– W każdym siedzi krasnal? – Skrzat spojrzał na mistrza z niedowierzaniem.
– No cóż, prawie w każdym. W miejscu, w którym mieszkamy dotyczy to większości zacnych obywateli – potwierdził mistrz.
– Czym w takim razie jest krasnalowatość w krasnalu? – Skrzat przymrużył jedno oko jak czynią to cholerycy na chwilę przed wybuchem gniewu.
– Krasnalowatość to mentalność a mentalność to płytkie warstwy osobowości, które zapuściły korzenie do głębi. W zasadzie chwasty, choć w porze kwitnienia ładnie pachną i mają miłe, różowe kwiatki.
– Kurde, a tak raz mógłbyś coś powiedzieć bez tych wyszukanych metafor? Postaraj się Qi-nolu i przez chwilę bądź wyjątkowo komunikatywny i przystępny. – Krasnal rozsiadł się i ostentacyjnie pokiwał nogą założoną na nogę.
– Krasnal bierze się do altruistycznej pomocy tylko wtedy, gdy nieszczęście dzieje się na jego oczach. – Mistrz zerwał się na równe nogi. Nagle zaktywizował się przeciwnie do krasnala, który opadł na poduszki. Qi-nol zaczął przechadzać się po kuchni. – Czym jest krasnalowatość, pytasz?
Krasnal wyznaje zasadę – kontynuował – „moja chata z kraja”, co oznacza bez metafor: „gówno mnie to obchodzi”. Krasnal nikomu nie ufa, zwłaszcza obcym, lecz również władzy, urzędom, prawu. Wobec sąsiadów zazdrosny i podejrzliwy, wobec obcych bezwzględny. Obcych można oszukać, bo tylko dla swoich „robi się coś jak dla siebie”. Dla obcych wszystko co się robi, robi się byle jak, głównie z niechęcią. Krasnal jest w gruncie rzeczy leniwym oportunistą i co tu dużo mówić – chamem, który przebrał się za panisko.
– Nie lubisz ludzi Qi-nolu, oj nie lubisz a krasnali to już całkiem hejtujesz. Wstrętna z ciebie szuja – skrzat skwitował wypowiedź mistrza.
– No przecież tłumaczę, że wszyscy jesteśmy krasnalami, wszyscy bez wyjątku. Tu gdzie żyjemy nie da się bez ocen i wywyższania. – Mistrz usiadł równie niespodziewanie jak przed chwilą wstał. – A gdyby tak miłością ich epatować, szacunkiem otulać, zarzucać komplementami, chlustać akceptacją? Po prostu poważać, szanować, doceniać. – Zastanowił się mistrz.
– Kogo? – Zdziwił się krasnal.
– No krasnali – wyjaśnił Qi-nol.
– Chyba sfiksowałeś, stary durniu? Tylko kompletny cymbał może coś takiego wymyślić. – Stwierdził krasnal, wstał, skierował się do drzwi i rzucił na odchodnym: – Też coś, idiota. Wiesz ile by to kosztowało? Wszystkich szanować? Też coś. Dureń.
__________________
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!