Wujek Olek
– Chciałabym coś pomóc, coś zrobić, jakoś się zaangażować, ale nie wiem jak? Wszyscy coś robią, wszyscy moi znajomi wciągnęli się w pomaganie. – Stwierdziła Wioletta nerwowo przechadzając się po kuchni, gdy w tym czasie wujek Olek smażył cieniutkie, aksamitne naleśniki.
– To strzel sobie selfika przy bagażniku, że niby paczki dla uchodźców wieziesz i wrzuć na Insta. – Mruknął wujek Olek sprawnie obracając naleśnikiem w powietrzu, wprost nad patelnią.

– A ty jak zwykle Olek złośliwy i sarkastyczny. Sądziłam, że stać cię na coś więcej! – Wioletta porwała jednego naleśnika z talerza i natychmiast upuściła go na podłogę, gdyż okazał się zbyt gorący.
– Jeśli sama nie wiesz co mogłabyś zrobić dla tych biednych ludzi, którzy uciekają przed bombami, to sobie daruj. Tym bardziej, że chcesz to robić, bo porównujesz się ze znajomymi, a nie z potrzeby serca. I nie marnuj mi naleśników, tylko poczekaj jak człowiek i zjedz ze wszystkim. – Stwierdził wujek Olek i końcem drewnianej szpatułki wypchnął Wiolettę z kuchni.

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
