Wujek Olek
– Jestem zmęczony ludźmi. – Rzekł Łukasz.
– Dlaczego? – Spytał wujek Olek, jak zawsze przygotowując jakieś smaczne danie w kuchni.
– To mądrzenie się, to przerzucanie zarzutami, pyskówki, fejki, obelgi. Czy się zbroić czy przeciwnie rozbroić, kto wspierał Putina a kto nie wspierał, czy Ruscy odpalą atom czy nie odpalą, czy Putin rządzi czy też jest figurantem, czy premier to kłamca czy mąż stanu, czy prezydent powiedział ważne słowa czy banały, czy paliwo stanieje czy zdrożeje, czy zamkną przestrzeń powietrzną czy nie zamkną? I znowu wraca temat Smoleńska. O matko! A przecież większość w ogóle się nie ma pojęcia o czym mówi. Resztę i tak zmanipulują ruskie trolle. Ludzie to w połowie jakaś banda oszołomów a w połowie kretynów! „Rok 1984” Orwella mamy teraz!
– My też jesteśmy ludźmi – stwierdził wujek Olek. – Czy naszą rodzinę zaliczysz do kretynów czy do oszołomów? – Spytał szykując boczniaki w cieście.
– Szczerze mówiąc…Bernadetka to kretynka a Wioletta oszołom. Obaj doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. – Stwierdził Łukasz.
– A my. My dwaj? – Spytał wujek Olek. – Jak nas zakwalifikujesz?
– No cóż, zmuszasz mnie do szczerości. – Łukasz podrapał się po głowie. Upił spory łyk piwa i rzekł: – Ty jesteś oszołomem, to nie ulega wątpliwości a w takim razie na mnie wypada, że jestem kretynem.
– No i sam widzisz, dlatego jesteś taki zmęczony ludźmi, jako kretyn niewiele rozumiesz. – Olek zaśmiał się i podał Łukaszowi cieplutkie boczniaki z kartoflami i surówką.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!