– To co się stało, było jedyną rzeczą, która mogła się wydarzyć – powiedziała – nie rozpamiętuj, nie żałuj, żyj.
– Ale przecież to była wieka strata, naprawdę bardzo mi jego brak – rozpłakała się – nie mogę bez niego żyć.

Stara kobieta podała stanowczym gestem kawałek ligniny i powiedziała szorstko: – Wszystko w życiu utracimy, wszystko i wszystkich aż do ostatniej chwili, do ostatniego tchnienia. Z pierwszym oddechem zyskujesz życie i każdego dnia od tej chwili coś tracisz. Niemowlęctwo, pierś matki, niewinność, dzieciństwo, młodzieńcze przyjaźnie, entuzjazm nastolatka, pierwszą miłość, pierwszą pracę. Wszystko i wszystkich utracisz i powiem ci szczerze – zbliżyła swoją twarz do jej twarzy tak blisko, że poczuła dotyk jej papierowej, suchej skóry – to jest dobra widomość. Dlatego od dziś do nikogo i do niczego się przywiązuj.

– A miłość? – Spytała ocierają łzy.
– Miłość nie ma z tym nic wspólnego – stara kobieta zwinęła mokrą od jej łez ligninę i wyszła z pokoju.
______________
______________
zapraszamy na nasze lipcowe warsztaty

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
