– Wiesz z jakiego powodu tak wielu ludzi interesuje się tymi wszystkimi celebrytami, aktorami, influencerami, jutuberami? – Spytał B’Ozon Niepogodny, mistrz przywołań.
– Wydaje mi się, że wiem. – Stwierdził ostrożnie Broma Triste, po czym odpowiedział pytaniem na pytanie. – Bo chcieliby być nimi?
– Otóż to, trafiłeś w dziesiątkę! Według badań przeprowadzonych przeze mnie na trzech tysiącach dwustu trzydziestu czterech losowo zinwigilowanych umysłach, rzecz jasna we śnie i całkowicie nielegalnie, podobnie jak nielegalnie działają systemy big data pozyskujące miliardy informacji na temat użytkowników sieci, ludzie lubią celebrytów dlatego, że wydają im się ważni. Ważniejsi od nich samych.
– Ważni? – Zdziwił się Borma.
– Owszem, ważni – powtórzył B’Ozon. – To istotna kwestia, gdyż sami czują się nieważni a chcieliby choć przez chwilę odbić się w blasku sławy, jak księżyc w świetle słońca, zanurzyć w luksusie i doskonałości choćby to piękno było wybotoksowanym policzkiem i wydętą wargą. A wtedy, dzięki odblaskowi, choćby przez chwilę staliby się ważni a to znaczy, że zaistnieliby, ożyli.
– Ważni? – Powtórzył Broma jak by nie zrozumiał o co chodzi czarodziejowi.
– Owszem, ważni. – Powtórzył B’Ozon. – Gdyż księciunio, jeden i drugi, i trzeci w porozumieniu z czwartym zamknęli ludziom gęby a ponadto nałożyli na te gęby maski. Doprowadzili do bankructwa ich firmy i nagle wszyscy, niemal bez wyjątku, stali się tacy sami, nieważni, nieistotni, bez znaczenia. Można nas wymazać gumkę, zlikwidować jak w obozie zagłady. Sypnąć parę groszy na przetrwanie jak w getcie. Rzeź niewiniątek a właściwie wymazanie milionów. Pstryk i twoje osobiste poglądy, pragnienia, twój salon fryzjerski na rogu i rodzinna pizzeria nie istnieją. Jesteś nieważny, niebyły, nieistotny.
– Niemal bez wyjątku? Więc kto jest wyjątkiem? – Spytał Broma.
– Twoje miejsce w korporacji może być zastąpione, jesteś nieważny, gdyż praca zdalna i spadek obrotów przyniosły redukcję personelu. Ponadto z komputera w domu tę samą robotę, którą wykonywało trzech, może wykonywać jeden. Kiedyś ludziom wmawiano, że są klasą robotniczą, solą ziemi, związkowcami, magistrami znanej uczelni, laureatami prestiżowej nagrody, inteligentami a teraz? Teraz wszyscy są nieobecni, zduszeni, unieważnieni, wepchnięci do mieszkań, których za chwilę nie będą mogli ani utrzymać, ani spłacić. Ich nieważność ukryta pod maskami jeszcze drży w nadziei, że coś się stanie, ale to już się stało. Jesteśmy w getcie, mamy kilka groszy na przeżycie, jesteśmy nieważni, uwięzieni, wymazani. Kto jest wyjątkiem? Wielkie globalne sieci, systemy, które na zapaści gospodarki każdego dnia zarabiają krocie. Tylko one są ważne. One kreują celebrytów, żeby wymazani wiedzieli co jest ważne i żeby każdego dnia uświadamiali sobie, że nigdy tego nie osiągną. Mają drżeć i łaknąć.
– Więc co robić? – Zastanowił się Broma.
– Nie drżeć i nie łaknąć. Trzeba poczuć swoją siłę, osobistą ważność. Aby być, trzeba pozwolić sobie na odwagę bycia.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!