21. Zuzanna spotyka siebie samą
Śnił mi się idiotyczny sen. – Powiedziała Zuzanna. – Śniłam o wielkim mędrcu. Siedział na starym fotelu, z którego wyłaziły fragmenty gąbki, sypały się trociny a z podłokietników zupełnie zlazła tkanina odsłaniając szkielet. Sam mędrzec wyglądał nie lepiej. Był nieogolony, w brudnym, podartym szlafroku założonym na jakieś dresy w połączeniu z marynarką i gumiakami. Szukał czegoś w szufladach ogromnego biurka i wciąż powtarzał: „rozwiązałem zagadkę życia, rozwiązałem zagadkę śmierci, rozwiązałem tajemnicę szczęścia a wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego lubię kaszę gryczaną paloną bardziej niż zwykłą kaszę gryczaną? Może ty znasz odpowiedź?” – Spytał i spojrzał na mnie.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć ukazał mi się najbogatszy człowiek świata. Byłam trochę zawiedziona, bo miałam odpowiedź na końcu języka, ale kiedy pojawił się bogacz – zapomniałam co chciałam odpowiedzieć mędrcowi. Miliarder z kolei był ubrany wytwornie, ale trochę jak aktor, który założył kostium. Ponadto sprawiał wrażenie kogoś, kto nie czuje się byt dobrze w ubraniu, które ma na sobie. Wciąż zakładał i zdejmował bardzo modne w tym sezonie okulary przeciwsłoneczne o wielkich kwadratowych szkłach w złotych ramkach. Powiedział: „pieniądze nie mają przede mną tajemnic, zarabiam na wszystkim i wszędzie. Na przykład teraz napaleńcy wierzą w kryptowaluty ale ja zarabiam na softłerach i hardłerach”. Nieoczekiwanie zrzucił marynarkę i buty, zdjął spodnie, rozerwał koszulę i został w samych slipkach. Jego ciało było pokryte tatuażami. Niektóre z nich wchodziły na szyję, czego nie zauważyłam wcześniej. Spojrzał na mnie i spytał: „mam setki tatuaży. Brakuje mi już miejsca. Niektóre z nich przerobiłem, ale został mi maleńki, wolny skrawek o tu – wskazał palcem na miejsce pod pachą – bardzo bolesne miejsce i nie wiem co sobie tutaj wytatuować? Może ty wiesz jakiego tatuażu mi brakuje?”
Już miałam odpowiedzieć, znałam odpowiedź, byłam jej tak pewna, jak nazwy ulicy, przy której mieszkam, ale wtedy przyśniła mi się najpiękniejsza kobieta świata. Ciągle przeczesywała dłonią długie, lśniące jasnoblond włosy i gestem niezbyt pasującym do damy podciągała stanik, najwidoczniej zbyt słabo podtrzymujący jej obfity, ciężki biust. „Tysiące wielbicieli chce ze mną choćby zjeść kolację, choćby siedzieć w pobliżu. Wielu wspaniałym mężczyznom ofiarowałam swoją namiętność a oni okazywali się cudownymi kochankami. Jestem najpiękniejsza, uwielbiana, pożądana, ale nie pamiętam twarzy żadnego mężczyzny, żadnego z nich. Chyba miałam męża, ale nie mogę sobie przypomnieć kim był? Może ty wiesz?” – Spytała.
Wiedziałam, ale zanim zdążyłam odpowiedzieć obudziłam się. O czym właściwie śniłam? Może ty rozumiesz o co chodziło w tym dziwacznym śnie?
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!