21. Zuzanna spotyka siebie samą
– No więc jak być szczęśliwą? – Spytała Monika. – Tyle czytasz, tyle wesz. Jak być szczęśliwą? No jak?
– Może trzeba ubierać się na zielono jak pewna starsza pani z Brooklynu, niejaka Elizabeth Sweetheart – odpowiedziała Zuzanna.
– I to wystarczy? Na zielono? – Zdziwiła się Monika.
– Najwyraźniej nie, dlatego Zielona Dama z Brooklyny maluje włosy, paznokcie, powieki na zielono i używa tylko jasnozielonych, limonkowych przedmiotów. Meble, szampony, mydełka, suknie, łyżki, okulary – wszystko jasno zielone. Szafki, klapy sedesowe i poduszki – jasnozielone.
– I to wystarczyło do szczęścia? – Powtórzyła.
– Chyba tak, gdy z pani Elizabeth twierdzi, że jest szczęśliwa i mało tego – inspiruje tysiące ludzi.
– Więc jednak, to takie proste. – Monika zmarszczyła czoło i przymrużyła oczy. – Ale, ale – dlaczego ty w takim razie nie malujesz włosów i paznokci na zielono? Nie masz zielonych poduszek ani mydełek Zuzanno? – Spytała udając, że pyta całkiem serio.
– Może dlatego, że jest jeszcze Sam Cox, czyli Mr Doodle. Facet, który maluje wszystko we wzroki. Najczęściej są to czarno-białe twarze, emotikony, szlaczki. Jedne przy drugich. Buźka obok buźki. Mr Doodle podobnie jak dama z Brooklynu wszystko, konsekwentnie maluje w jeden sposób, we wzroki – ubrania, meble, ściany, fotele i też twierdzi, że jest szczęśliwy. Widzisz – stwierdziła Zuzanna z kamienną twarzą – nie mogę się zdecydować co mnie bardziej uszczęśliwi – limonkowa zieleń czy biało-czarne wzorki?
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!