***
Janusz i kot
***

– Się przejmujesz Janusz, ale się nie przejmuj. – Rzekł kot Ludwik.
– Jak mam się nie przejmować, kiedy tyle jest w koło przemocy i chamstwa. – Janusz wciąż był zdenerwowany. – Jakiś byle żulik, pijaczek zahacza mnie. Co gorsza znam go, znam go ciula, bo jest spod Mikołajowego Lasu. Ojca jego znałem. Drzewo u niego w tartaku kupowałem. A on, że na piwko dać i o mało mnie nie pobił, a jak nie dałem na piwko, to zwyzywał od najgorszych. Nawet wstyd te wszystkie kurwy powtórzyć. We dwóch byli. Ledwo się wyrwałem, jak jakiś tchórz.

– Aikido Janusz albo inne taekwondo – stwierdził kot. – Musisz umieć bronić się przed agresją.
– Ajkido? – Zdziwił się Janusz.
– Łokieć, Janusz. Jak cię szarpią wyciągnij łokieć, a jak biegną na ciebie – wystaw kolano. Odwróć energię, Janusz, w stronę agresora. My, koty, potrafimy to robić doskonale i ty możesz.

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
