Bajki kota Ludwika
***
– Pewien mistrz świstania, specjalista od długich, wibrujących świstów okrzyknął się guru świstologii, gdyż, jak twierdził, nikt nie potrafi tak długo jednostajnie świsnąć jak on. – Zaczął swoją bajkę kot Ludwik. – Na to odezwał się gwizdacz i stwierdził, że świst to w zasadzie gwizd i jeśli świstacz potrafi tak wysokim dźwiękiem świsnąć jak on gwizdnąć, to uzna w nim mistrza, ale nie wcześniej, po czym przeraźliwie gwizdnął. Na to odezwał się znawca ciumkania i uznał, że ciumkanie to w zasadzie świst, ale bardziej cmoktający i prawie taki, jak gwizd i jeśli ktokolwiek potrafi tak donośnie ciumnkąć jak on, to uzna w nim mistrza. Po czym odezwał się mlaskacz…
– No dobra i co było dalej? – Janusz przerwał kotu.
– Odzywali się: wyjec, chrapacz a także cmokacz i krzykacz… i tak wyją, ciumkają i krzyczą na zmianę aż do dziś i nie przestaną aż zachrypną. Już po cichu zaciera ręce chrypiący chrypacz. Wierzy, że gdy tamci ochrypną, on zachrypi prawdziwą chrypą z nieleczonym polipem w gardle…i wygra.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!