Bajki kota Ludwika
***
– Odpuść – powiedział lis do borsuka, który ciągnął kawałek padliny w swoją stronę. – Zaczął swoją opowieść kot Ludwik.
– Nie odpuszczę – wymamrotał borsuk jednocześnie trzymając w pysku ochłap i cofając się w stronę nory. Do tego co chwilę fukał i syczał pokazując lisowi, że jest groźny i nie ma zamiaru porzucić swojej zdobyczy.
– No dobrze – powiedział lis. – W takim razie żryj sobie tę wstrętną padlinę a ja nie powiem ci, gdzie można wydusić, ile się zechce, młodziutkich kurczaków. Idę sobie. Czeka mnie świeży drób.
Borsuk wciągnął zdobycz głęboko do nory po czym wychylił łeb i rzekł do odchodzącego lisa:
– Kurczaki to dla mnie żadna strata. Nie jestem taki szybki i zwinny jak ty a dla ciebie moja padlina to żaden zysk, lisie, gdy masz perspektywę świeżej zdobyczy bez wysiłku. Jednak z drugiej strony weź pod uwagę ryzyko i raczej ty odpuść kurczaki. Dla mnie nie jesteś zbyt groźny. Mogłem zaryzykować z padliną, ale dla ciebie psy, które strzegą kurnika mogą być naprawdę śmiertelnie niebezpieczne.
– I jaki morał z tej bajki? – Spytał Janusz.
– Może chodzi o to, że ten, który mówi „odpuść” sam powinien odpuścić? – Odpowiedział kot.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!