Bajki kota Ludwika
***
– No i co, masz jakieś nowe zakończenie dla bajki o skrybie? – Spytał Janusz.
– Owszem, jak mówiłem zakończeń jest nieskończenie wiele. – Stwierdził Ludwik i kontynuował.
– Czasy takie, mistrzu – rzekł czeladnik do swego mistrza, specjalisty od ręcznego zdobienia drogocennych ksiąg – że teraz każdego krytykują.

Nawet niepiśmienny uczeń, analfabeta podchodzi do stołu skryby, który właśnie kończy przecudny ornament w złocie i ma czelność wypowiadać swoje opinie, że lepiej byłoby użyć błękitu. Dlaczego błękitu? „Bo tak” – odpowiada zarozumiały głupek.
Lecz był to jeszcze inny skryba niż w poprzednich opowieściach i jak myślisz co odpowiedział swemu czeladnikowi ów mistrz, wybitny ilustrator? – Spytał kot Ludwik.

– No, nie wiem, czekam z zaciekawieniem? – Stwierdził Janusz.
– Mistrz odpowiedział, że mógłby owszem, ucznia zbesztać a nawet stłuc, gdyż młokos mądrzy się nie znając nawet zasad doboru farb, ale być może stłukłby przyszłego van Gogha albo innego Moneta? Po czym zaśmiał się i dodał, że ktoś, kto proponuje użycie błękitu na niebieskim tle zdobienia najpewniej van Goghiem nie będzie, dlatego tym bardziej należy go zignorować.

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
