Janusz i kot Ludwik
***
– No…święta idą a ty kocie co byś chciał w prezencie? – Stwierdził Janusz. – Mieszkamy razem już kilka miesięcy i właściwie jesteśmy jak rodzina, chociaż…
– Chociaż? – Powtórzył kot.
– Chociaż ciągle nie mogę uwierzyć, że gadam z kotem. Dopiero jak pani Onufrowicz zaczęła z tobą gadać przy mnie to uwierzyłem, że to możliwe i w zasadzie normalne. Ale czy my normalni jesteśmy? Szeptucha, czyli niby wiedźma, emerytowany rolnik, wyklęty przez rodzinę i gadający kot?
– Nie, nie jesteśmy. Najwyższy czas żebyś przestał uznawać za normalne to, co dla innych wydaje się słuszne tylko dlatego, że uwierzyli w swoją nieomylność i nawet nie zauważyli, że to stereotypy.
– Stereotypy? – Janusz ustawił miskę z drożdżami bliżej pieca.
– Tak jest. Klisze, schematy, rutyna, potakiwanie, kopie, bezmyślna wiara, owczy pęd, przesądy, ograniczające przekonania, cudze ramy jak ruszty, które przypalają nawet nie skórę a mózgi. – Odpowiedział kot Ludwik.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!