Janusz i kot
***
– No, wiem, wiem, że pani Onufrowicz to szeptucha jest, znaczy czarownica. – Rzekł Janusz. – Nie obnosi się z tym a nawet w zasadzie prawie nikt o tym nie wie, ale dziś zrobiła coś dziwnego, kiedy poszedłem w gości, a jakże, na bliny z grzybami i sandaczem wędzonym. Pyszności.
– Co zrobiła? – Spytał kot ludwik.
– Pozapalała świeczki i lampiony za każdym razem mówiąc: „zapalam światło, aby rozświetlić mrok, niech stanie się jasność”. A przecież dzień był i choć trochę pochmurno, to przecież jasno, nawet w izbie przy kuchni.
– To potężne zaklęcie jest, Janusz. – Odpowiedział kot. – Bo widzisz jasność oznacza wiedzę, świadomość, mądrość, przezorność, otwartość, radość i …rozumienie. To potężna intencja jest, Janusz…a intencja działa jak rozkaz.
– Jak to? – Zdziwił się Janusz.
– Przykład dam – stwierdził kot. – Padało a ty chcesz w piecu rozpalić. Drzewo trochę przemokło, bo deszcz zacinał w stronę daszku w drewutni i nawet wióry przemokły. I jeśli powiesz sobie: „nie rozpalę”, to nie rozpalisz. Ale jeśli powiesz sobie: „mokre drewno, muszę się zastanowić jak dobrze mokrym rozpalić” – to rozpalisz. Tak to działa. A teraz wyobraź sobie jak to musi działać w sprawach ważniejszych, Janusz, najważniejszych, jak miłość, zdrowie, przyjaźń, szczęście a nawet pieniądze Janusz. No zastanów się, jak to musi wtedy działać!? Jakie rozkazy w świat wysyłasz takie się mroki albo światła pokazują.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!