Janusz i kot

***
– No dobrze – Janusz zrobił zmartwioną minę człowieka, który poddał się wbrew woli lub usłyszał wiadomość dnia w telewizji. – To ty mi powiedz, jak to możliwe, że gadasz kocie, w ludzkim języku i że ja ciebie rozumiem?
Kot Ludwik poprawił się na poduszce, o którą poprosił tonem nieznającym sprzeciwu, w dodatku wskazał jej ułożenie w pobliżu pieca i rzekł:

– Wszystko gada, Janusz. Ty człowiek leśny jesteś, kto jak nie ty? Pamiętasz w dzieciństwie, kiedy biegałeś po łąkach, kiedy kąpałeś się w rzece, gdy szedłeś rżyskiem i przez las, godzinami? Wtedy wszystko rozumiałeś, Janusz. Słyszysz pustułkę o świcie, widzisz czarny łebek podgrzybka pod mchem, słyszysz, jak wiatr niesie deszczowe chmury i zapowiada wczesną jesień, czujesz co przekazuje ci zmęczona pszczoła i wiesz, że musisz ją dokarmić. Widzisz, słyszysz, czujesz wszystko i wszystkich, którzy do ciebie mówią. Tylkoś ogłuchł na chwilę, ale wraz z moim przybyciem znowu usłyszałeś. Wystarczy słuchać, Janusz. Przecież wiesz. Słuchać i słyszeć ludzi, koty, ptaki, nornice, dęby i leszczynę, tatarak i wierzbę, deszcz i chmury. Słyszeć, nie tylko słuchać.


Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
