Janusz i kot Ludwik
***
– No ale pani Onufrowicz będzie na Wigilię a u mnie taki bałagan i skromnie. – Rzekł Janusz. – Co prawda umiem na co dzień ugotować, ot barszcz czy kartoflankę, placki ziemniaczane usmażę i kopytka ukulam, ale święta…Święta to co innego.
– Nic innego ci nie pozostaje Janusz, tylko sobą być i ten barszcz zrobić. – Odpowiedział kot Ludwik. – A może po prostu idź do pani Onufrowicz i zaproś ją nie tylko na Wigilię w gości, ale i do wspólnego ugotowania kutii, pierogi razem ulepcie, usmażcie bliny.
– Myślisz, że to wypada? – Zastanowił się Janusz.
– Nie tylko wypada, ale trzeba, Janusz, trzeba. Idź i się umów. No idźże. – Kot nie unikał dyrektywności, gdy Janusz się wahał.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!