Bajki kota Ludwika
***
– A o skrybie bajkę znasz? – Spytał kot Ludwik.
– No przecież opowiadałeś mi już dwie wersje. Co, jest kolejne zakończenie? – Zdziwił się Janusz.
– Owszem, zakończeń jest nieskończenie wiele. – Stwierdził Ludwik i kontynuował.
– Czasy takie, mistrzu – rzekł czeladnik do swego mistrza, specjalisty od ręcznego zdobienia drogocennych ksiąg – że teraz każdego krytykują.
Nawet niepiśmienny uczeń, analfabeta podchodzi do stołu skryby, który właśnie kończy przecudny ornament w złocie i ma czelność wypowiadać swoje opinie, że lepiej byłoby użyć błękitu. Dlaczego błękitu? „Bo tak” – odpowiada zarozumiały głupek.
Lecz był to inny skryba niż w poprzednich opowieściach i jak myślisz co odpowiedział swemu czeladnikowi ów mistrz, wybitny skryba? – Spytał kot Ludwik.
– No, nie wiem, zbijasz mnie z tropu tymi wersjami? – Stwierdził Janusz.
– Mistrz odpowiedział, że gdyby przejmował się każdą opinią i każdym komentarzem początkujących, uczniów, dyletantów, amatorów, ignorantów, nowicjuszy – to nigdy nie ukończyłby żadnej inkrustacji. I po chwili dodał, że tylko opinie mistrza Lucjusza Od Zdobień Psałterza Turyńskiego liczą się dla niego ale…Lucjusz niestety od dawna nie żyje.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!