Tag

śmierć

Klucznik – koan

Klucznik otwierał drzwi każdego ranka i każdego wieczoru wszystkie zamykał. Pierwsze z tabliczką „Smutek” były dębowe, stare. Do nich pasował wielki żeliwny klucz przypominający bardziej pogrzebacz niż precyzyjny przyrząd. Pokój za drzwiami był prosty. Drewniane łóżko, komoda, pęknięte lustro, dzbanek na wodę. Jedynym nowym przedmiotem był lep na muchy, do którego przyklei się zarodnik dmuchawca. […]

Niedopowiedzenie – koan

– Nigdy nie potrafiłem ci tego powiedzieć wprost. – Czego? – spytała nazbyt obcesowo, zważywszy jego minę. – Że się pomyliłem a właściwe nie była to pomyłka jedynie brak zrozumienia. – Brak zrozumienia? – zdziwiła się.  –Tak, nie rozumiałem siebie, motywów własnych działań. Byłem jak robot. – A teraz rozumiesz? Siebie? W zasadzie co masz […]

Ona czuwa – koan

Krócej? Krócej już nie można. To co jesz i pijesz – jest niezdrowe, mega niezdrowe. A to oznacza, że bardzo szybko się wykańczasz. Tylko mi nie mów, że na coś trzeba umrzeć. Wiedz, że gdy dostrzegę strach w twoich oczach, lęk przed cierpieniem i bolesną śmiercią, gdy jakiś lekarz powie ci jak bardzo masz zniszczony […]

Spichlerz – koan

Mnich podniósł brzeg habitu. Wyjął płócienny woreczek i wypuścił mysz wprost na kopiec złotego ziarna w spichrzu. Po chwili drugi mnich, nieco młodszy, zdjął z pleców worek z wojłoku. Ostrożnie go rozsupłał i wyjął ze środka rudego kota. Kot rozejrzał się. Obwąchał drewnianą powałę i zniknął podobnie jak mysz. – Nic z tego nie rozumiem […]

Czarny pies – koan

Na środku, na samym środku drogi stał pies. Był ogromny, czarny, o gładkiej sierści i wcale nie wyglądał na zabiedzonego. Nie miał obroży ani śladów wiejskiego łańcucha. – Piesku, pieseczku, zgubiłeś się? – Powiedziała do niego czule, wyciągając rękę. Pies podszedł obwąchał dłoń, usiadł i odezwał się ludzkim głosem: –  A teraz pomyśl o wszystkich, […]

Artysta z Samarkandy – koan

Pewien artysta z Samarkandy o imieniu Safin, kamieniarz tak znamienity, że jego reliefy uchodziły za dar aniołów nie zaś za dzieło człowieka, miał sen. Śnił mu się inny artysta, także kamieniarz zwany Vilcanota z miasta Cuzco. We śnie wspaniałe kolumny i rzeźby zwalały się jedna po drugiej. Miasto płonęło. Ludzie w błyszczących hełmach plądrowali domy. […]

Kiełbasa – koan

Zimno. Zimno jak diabli. W dodatku wieje. Wieje jak diabli. Od restauracji do restauracji. Na rynku. Rynek ogromny. Restauracji ze sto a może dwieście. Tu na rynku i w przyległych uliczkach. Wszędzie tłumy choć to środek tygodnia. Może dlatego, że jest tak zimno. Tu grzane piwo, tam grog, tu ciepłe zakąski. Wieje. Wieje, jak diabli. […]

Sześciu albo siedmiu – koan

Na początku miał wrażenie, że widzi sześć diabłów, choć tylko trzy twarze dostrzegał wyraźnie a siódmej wcale. W kącie, choć pod oknem, siedział siódmy. Wszyscy w czarnych garniturach. Każdy z koloratką. Pierwszy, którego twarz widział z profilu, siedział najbliżej, zamówił ogromną porcję. Co chwilę rechotał choć prawie się nie odzywał. Łupież na jego kołnierzu sprawiał […]

Koan o wdowie

Pamięci mego ukochanego męża Antoniego Jana Nowaka – Kowalskiego – napisała. Jaki napis wyryć na marmurowej płycie? – zastanowiła się. Marmur to z resztą zbyt mocno powiedziane, zwykłe lastriko, beton i kamienie. Nekrolog? Kliknęła. Jak pisze się nekrologi? Z łatwością znalazła wzór. Epitafium, wspomnienie, pożegnanie, kondolencja. Wszystko jest w necie. Proboszcz zażądał opłaty za grób […]

Koan o pompie

Prawie tak długo jak trwa noc pompa chodziła na pełnych obrotach. Lekkie buczenie brzmiało jak kołysanka. Otóż to, przysnął. Pompa miała dobrą wydajność. Instalacja była nowa, bezpieczniki pewne, o wysokim amperarzu. Gdy rano ją wyłączył nie wiedział czy wpompowywał, czy wypompowywał? Czyżby nie było różnicy? Spojrzał w dół. Jedna dziura w ziemi była pełna wody, […]

Ogłoszenie – koan

Zgubił, znalazł, zgubił, znalazł, zgubił, znalazł, zgubił, znalazł i kolejny raz zgubił. Znowu znalazł, odszukał i znowu zgubił. Zgubił, znalazł, zgubił, znalazł. Znalezione znowu zgubił. Zgubił, ale odszukał. Odszukane zgubił. Zmęczył się. Odpoczął. Znowu odszukał. Znowu zgubił. Zgubione odszukał, miał w tym wprawę. – Jestem zmęczony, wciąż coś gubię – wyznał pewnego dnia. – Jestem […]

Obserwator – koan

Odszukał swój starszy tekst pt. „Memento obserwatora”. Pisał w nim o duchowości. Naśladował Ericha Fromma. Argumentował, że duchowość doprowadza jednostki do stanu, w którym członkowie wspólnoty są samoświadomi zależności, w której żyją. Jednakże uprzytamniają sobie wówczas, że zależność międzyludzka jest wyłącznie zgodą nie zaś przymusem. Wraz z tą świadomością rodzi się taki oto sposób myślenia, […]