Ostatnia wola – koan
Mistrz Qi-nol umierał. Nie, nie ze starości był jeszcze krzepkim mężczyzną. W sensie medycznym dopadł go zmutowany wirus albo stara typowa grypa, może sepsa? Pobrano próbki. Wyniki nie były jednoznaczne. Odmówił hospitalizacji. Mógł, gdyż w kraju nie obowiązywał alert epidemiologiczny, ponadto mieszkał sam, w dodatku nominalnie był emerytem, a co kogo obchodzi samotny emeryt. Wirus. […]