Tag

archetypy

Strzał z paralizatora

z cyklu „Kruk Euzebiusz” Kruk Euzebiusz usiadł obok chłopca i powiedział ludzkim głosem: – Chcesz, nauczę cię piosenki? Chłopiec spojrzał na ptaszysko i bez wahania przytaknął. – To będzie bardzo potężne zaklęcie – stwierdził kruk. – Musisz tylko nauczyć się go na pamięć i użyć wtedy, gdy będziesz potrzebował pomocy. Chłopiec znowu przytaknął. –  Powtarzaj za mną w […]

Leśny Czarodziej

z cyklu „Kruk Euzebiusz” Leśny Czarodziej, znany jako Jeremiasz Jerzyna Mocno – Słaby – zniknął.  Dokąd się udał, gdzie się podział? Szczerze mówiąc – nie wiadomo.  – Są tacy, którzy twierdzą, że widzieli maga na ławce w parku miejskim – kruk Euzebiusz, także znamienity mag, podrapał się po brodzie.  – Widzieli Jeremiasza, czy to grającego […]

Zombies

z cyklu „Kruk Euzebiusz” – Są ludzie, którzy produkują kajaki, tak kajaki. Robią to z pasją. Drewniana skorupa, a potem żywica. Są ludzie, którzy pieką pizzę i to w ceglanych piecach opalanych drewnem. Ach ten zapach i chrupki smak. Są też tacy, którzy w jeden wieczór potrafią skomponować arcydzieło muzyczne oraz inni, którzy wprowadzają wielki […]

Magellan

z cyklu „Kruk Euzebiusz” Pewien ptak niezbyt wielki, ale też nie nazbyt mały, zwykły, szary szpak powiedział tak – usiadłszy na gałęzi, a zwrócił się do wiewiórki, która wciąż nie spała jeszcze, przeszukując darń w poszukiwaniu żołędzi: – Rozmawiałem z pewnym wiekowym krukiem o imieniu Euzebiusz, uchodzi za najstarszą istotę w okolicy, żyje ponad pięćset […]

Jak nauczyć kota zapamiętywania snów?

z cyklu „Kruk Euzebiusz” cz.1 Stary kościół Kruk mieszkał na strychu, rzecz jasna w starej walizce. W zasadzie nie był to strych, lecz poddasze kościoła a dokładnie zboru protestanckiego, który od wielu lat stał pusty. Kiedyś odbywały się tu nabożeństwa i pastor w odświętnym, czarnym ubraniu z koloratką wygłaszała tu swoje kazania a ludzie odpowiadali […]

Bliskość – koan dla Asi B.

Wtulił się a potem zwinął w kłębek. Znów obrócił się wokół osi. Ciepło. Ciepło i zimno. W grzbiet zimno, w brzuch ciepło. Jak tu się wtulić, gdy w grzbiet przeraźliwie zimno? Żadnego mruczenia. Na takim chłodzie nie da się mruczeć. Drugie futerko drżące. To z przodu. Od strony brzuszka. Drży bardzo. Temu futerku bardziej zimno. […]

Wysokie loty – koan dla Kasi C.

Aparat tlenowy. Szczelność. Ustabilizowanie. Najważniejsze rzeczy. Ustabilizowanie, wyrównanie lotu. Dwa spadochrony. Specjalny, miękki kewlar odporny na niskie i wysokie temperatury. Obu będzie doświadczał. Już jest minus 42 stopnie Celsjusza. Wszystko wielokrotnie przetestowane. Gdy zniży lot, gdy przyspieszy zrobi się gorąco. Piekielnie gorąco. Usłyszał głos w słuchawkach wbudowanych w hełm. Głos z bazy na Ziemi. – […]

Energia życiowa – koan dla Maji

– Wampir wbrew pozorom nie jest istotą mityczną rodem z horrorów. Nie wysyca też krwi ani szpiku, nie ma ostrych siekaczy, którymi sprawnie nakłuwa tętnicę szyjną. Wampir kradnie prąd jak sąsiad spod ósemki – słuchacze gremialnie parsknęli śmiechem, niektórzy rozglądali się nerwowo, inni unosili głowy i rozdziawiali usta jakby chcieli udowodnić, że nie mają kłów. […]

Anioł, diabeł i ja – koan

Więc czy anioł mi dyktuje? Nie, oczywiście, że nie.Podszepty owszem są lecz diabelskie. Anioł, jeśli to on, anioł śpiewa. Ma na imię Zygmunt. Nie, nie żeby to miało w ogóle jakieś znaczenie. Po prostu dano mu na imię Zygmunt i tyle. Owszem germańskie pochodzenie od słów sigu „zwycięstwo” i munt  „opieka” bardzo mi pasuje. Ten, […]

Siła – koan dla Kasi Sz.

– Podłącz mnie siłę Jacuś! – Krzyknął. – Maszyna mnie nie chodzi! Jacuś włączył szeroką, półokrągłą wtyczkę do gniazdka i nacisnął przełącznik siłowy. – Już tatku! – wrzasnął. Wrzasnął i wychylił się zza węgła. Ojca nie było widać. Jezu!– pomyślał z przerażeniem. Włączył młockarnię i nie sprawdził czy ojciec przypadkiem nie majstruje przy gilotynach. Jezu! […]

Zagrożenie śmiercią – koan dla Joanny K.

Towariszcz komandir, on adin pisatyj w naszej kamandie. Przyjdzie i napisze min niet. Białą farbą na kawałku drewna. Długi patyk, właściwie kij. Do niego przyczepiony drut. Drut musi być porządny, sztywny, najlepiej z giermanskiej stali. Wbija drut. Idzie dwa kroki. Znowu wbija. Szpera. Saper. Kakij on tam saper? Waniusza z Fiodorowska. Kołchozowe dziecko. Syn oborowej, […]

Klucznik – koan

Klucznik otwierał drzwi każdego ranka i każdego wieczoru wszystkie zamykał. Pierwsze z tabliczką „Smutek” były dębowe, stare. Do nich pasował wielki żeliwny klucz przypominający bardziej pogrzebacz niż precyzyjny przyrząd. Pokój za drzwiami był prosty. Drewniane łóżko, komoda, pęknięte lustro, dzbanek na wodę. Jedynym nowym przedmiotem był lep na muchy, do którego przyklei się zarodnik dmuchawca. […]