Zuzanna i zmartwychwstanie Pedro Martineza
Zuzanna zaczęła czytać z zaciekawianiem. „Diego Manuel de la Fuentes umarł. Zmarł. Wyzionął ducha. Jak dobrze! Co za ulga! Odszedł wiekuiście, wyzionął ducha, kipnął, kopnął w kalendarz. Nareszcie! Od tej chwili Diego Manuel de la Fuentes przestał istnieć a wraz nim wszystkie jego zobowiązania. Co za ulga! Odtąd mogę być już zwykłym, najzwyklejszym Pedro Martinezem […]